Makarena Freestyle Lyrics
[Refren]
Jadę furą przez Warszawę, słucham Edyty Bartosiewicz
Mówią mi: "idź już na terapię" (ho?), nie wiem co ma to zmienić
Nie wiem co powie mi jakiś znachor, czego nie powie mi panna Jenny
Płuca robią piękny piruet (jaki?), jak z makareny
[Zwrotka]
IPhone mruczy, ale to nadal nie Ty
Patrzę w lustro, a tam nie lada kretyn
Jakim cudem to jest ten tuman, którego wstawiają na tapety?
Czerń i biel to nie szachy, dla mnie raczej to flaga mety
Pierdolę wyścig viewsów, musiałem zrobić pit stop
Promocja każdej nuty dziś to "nagrajcie do tego TikTok"
Czułem się jak jakiś boomer myśląc (ho) - "to nie jest hip-hop"
Chociaż się wychowałem w czasach, kiеdy królował ringtone
Może już czas to rzucić? Na każdej trasiе mnie łapie grypa
Ostatnią sztukę zagram w sierpniu, kuracja będzie do października
Datę premiery przesuwam o dzień, za każdym razem, gdy fan mnie pyta
Na chwilę obecną przerwa jest piętnastoletnia, zrobię to jak Edyta
Ciągle po czyśćcu fruwam, chciałem grać rap i żyć z YouTube'a
Nastolatkom jestem obcy, słuchałem plików z foobar
Współpracownik pyta znowu: "byku, czy może być gotówa?"
Trzeba pomagać sobie w Polsce, ponieważ fiskus czuwa
Zajdę daleko, uwierz, nie muszę iść po trupach
Nie mam już słów, mam tylko SUVa, Wasze nudesy to tylko nuda
W '07 kitrałem stuff, wtedy na koncie tylko stówa
Byłem jak kowboj na wygnaniu, bo wierzył tylko Rumak
Zaprosili mnie na apel (ha?), to pyszny ubaw
Chcieli bym podziękował w auli, gdzie każdy belfer mnie tylko rugał
https://www.elyricsworld.com/makarena_freestyle_lyrics_taco_hemingway.html
Fanom podpiszę każdy item, jestem jak Andrzej Duda
Ale jak wbijasz do studia, wtedy jest "move bitch, get out the way" jak Luda (Luda)
Nie wiem, gdzie jestem dzisiaj, znów na rachunku pękł mi tysiak
To nie Ikea, płacę za stolik, family tree, nie będziesz wisiał
Męczy upał jak skurwysyn, czekam aż jesień jebnie z liścia
(adsbygoogle = window.adsbygoogle || []).push({});