Monotonia (Cieść) Lyrics
Naaajak, to jest crack synek
Dla wariatów i wariatek
[Refren 2x]
Muszę podjechać sobie gdzieś (cieść)
Ludzie mówią, że mam gest (cieść)
No bo co dzień mam wypłatę (no bo co dzień mam wypłatę)
Mówią na mnie Jacek (cieść)
[Zwrotka 1]
Pije sobie sok ale jednodniowy
Dzwoni mój kolega pyta co tam dzisiaj będę tworzył
Mówi, że ma na dzisiaj fachowe dwie kozy i
Czy chce potańczyć trochę myślę sobie dobry Boże
Czy to skończy sie znowu jakąś bzdurą
Najpierw poleci Moby a potem Danza Kuduro
Po siano muszę zahaczyć o biuro
Wszystko sobie komplikuje taki urok
Gdybyś był taki jak ja no to byś zrozumiał
Nie mam czasu łapać bunia bo od rana fruwam
Na bramce jakiś kutas to nie Keylor Navas - to jakaś parówa dlatego niechętnie chodzę po klubach
[Refren 2x]
Muszę podjechać sobie gdzieś (cieść)
Ludzie mówią, że mam gest (cieść)
No bo co dzień mam wypłatę (no bo co dzień mam wypłatę)
Mówią na mnie Jacek (cieść)
[Zwrotka 2]
Kiedyś inaczej się śmigało na te randki
Dziś muszę uważać na kurwy i na intrygantki
Nie dzwonią do mnie banki ani konsultanci
https://www.elyricsworld.com/monotonia_(cie%C5%9B%C4%87)_lyrics_kaz_ba%C5%82agane.html
Jestem cieniem na papierze a ty niepewny z gadki
Dlatego nie znasz mojego numeru klatki
Nigdy nie wiesz kiedy życie włączy cię do ostrej akcji
Dlatego lepiej się jest witać (cieść)
Mówię do niej cieść ona bierze mnie na litość
Mówią, że to grzech, ponoć, że to zbrodnia
Coś tam rozpaczliwie mi majstruje tu przy spodniach
Jaka więź? nie ma żadnej więzi
Jest elegancko kiedy dziengi są (sos) w każdym razie dzięki
[Refren 2x]
Muszę podjechać sobie gdzieś (cieść)
Ludzie mówią, że mam gest (cieść)
No bo co dzień mam wypłatę (no bo co dzień mam wypłatę)
Mówią na mnie Jacek (cieść)
